poniedziałek, 21 października 2013

Informacja

Kochani piszę tak szybko bo jestem w szkole. Nowy rozdział powinien się pojawić w weekend bo może wtedy mama odda mi laptopa lub komórkę. Nawet teraz jestem na telefonie koleżanki. Przepraszam że musicie tyle czekać.

piątek, 4 października 2013

Four

Harry wyciągną swojego "przyjaciela" z moich ust a ja od razu wciągnęłam więcej powietrza aby odetchnąć. Harry to potwór. Teraz już to wiem na pewno.
-Nie krzycz bo stanie się coś gorszego-zakrył mi ręką usta. Już nawet płakać przestałam. Co to da? On i tak nic sobie z tego nie robi.
-Harry do kurwy, otwórz te drzwi albo Louis się tobą zajmie-Harry zaśmiał się na słowa Eleanor.
-Ubieraj się, odwiozę cię do domu-skąd kurde ta nagła zmiana nastroju? Przed chwilą prawie mnie zgwałcił.
Szybko założyłam biustonosz i koszulkę lecz przy majtkach miałam lekki problem ponieważ były rozdarte. Harry podał mi swoje bokserki które od razu założyłam na siebie. Gdy byłam już ubrana, lokowaty otworzył drzwi a tam stała El.
-O co ci Elka chodzi?-Jak byś nie wiedział popaprańcu. Nigdy się do niego już nie odezwę.
-Słyszałam krzyki, co jej zrobiłeś?
-Była na skraju orgazmu kiedy ty zaczęłaś szaleć. Louis powinien się pożądnie tobą zająć.-Jakim trzeba być chujem żeby tak kłamać? Już miałam coś powiedzieć lecz Harry mocno, ale niezauważalnie klepnął mnie w tyłek. Zrozumiałam to jako znak że mam się nieodzywać.
Brązowowłosa pokręciła z niedowierzenia głową i po prostu odeszła. Pewnie pomyślała sobie że jestem jakąś dziwką. Bez słowa wsiadłam w jego samochód i pojechaliśmy do mojego domu. Ciekawiło mnie tylko skąd znał mój adres bo nie powiedziałam mu gdzie mieszkam.
Otworzyłam drzwi samochodu kierując się w stronę mojego domu. Nadal się do niego nie odezwałam. Co mam mu powiedzieć? Dzięki? No chyba nie. Delikatnie przekręciłam klucz w drzwiach aby nie obudzić taty. I tak pewnie mam przerąbene bo nie odebrałam jak dzwonił. Na szczęście taty nie było w domu. Zostawił tylko na stolę kartkę.

Wyjechałem w delegacje do Dublina. Ucz się i bądź grzeczna.

Teraz kiedy go najbardziej potrzebuję on wyjeżdża sobie do Irlandii. Zamknęłam dokładnie wszystkie drzwi i okna aby żaden nieznajomy nie wszedł do domu. Chociaż tak myśląc wolałabym aby do domu wszedł nieznajomy i okradł mnie niż Harry i...na samą myśl łzy stanęły mi w oczach. Myśląc o wspomnieniach z dzisiaj rozpłakałam się do reszty. Znalazłam telefon domowy i wpisałam numer Perrie który mi podała. Odebrała po 3 sygnale.
-Alex?-miała zaspany głos. No tak. Jest przecież środek nocy.
-Perrie, on....-Nie dałam rady nic powiedzieć.
-Gdzie mieszkasz?-podałam jej adres i się rozłączyła. Ona na prawdę do mnie przyjedzie? Nigdy by ktoś się tak dla mnie nie poświęcił.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i od razu otworzyłam. Perrie widząc mnie zapłakaną od razu mnie przytuliła.
-Co on zrobił.
-Harry...
-Już spokojnie. Chodź i wszystko mi wytłumaczysz.
Wytłumaczyłam jej wszystko i zasnęła.
*Ranek* *Perrie*
Myślałam go zabiję jak on mógł coś takiego jej zrobić? Po nich można się wszystkiego spodziewać.
Właśnie stoję przed jego domem.
________________________________________
Jak wam się podoba? Niestety, ale rozdziały będą dodawane tylko w weekendy.
Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia :) Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy <3