piątek, 27 września 2013

Three

 Jeżeli nie masz skończonych 18 lat nie czytaj. Chociaż ja też nie mam a ty i tak go przeczytasz więc...
Nachalnie wbił się w moje usta.
Nie odwzajemniłam pocałunku. Gdy w jakiś chytry sposób uzyskał dostęp swojego języka do moich ust ugryzłam go w język. Harry oderwał się ode mnie, spojrzałam w jego oczy. Nie były już zielone, były przepełnione szarością i nienawiścią. Mocno pociągną mnie za nadgarstek tym samym podnosząc  do pozycji stojącej.  Złapał moje biodra i przerzucił sobie przez ramie jak jakiś worek ziemniaków. Zaczęłam płakać a on kompletnie nie zwracał na to uwagi tylko szedł dalej kierując się w stronę schodów. Kopałam go kolanami w brzuch i waliłam pięściami w jego plecy. Czy on jest ze stali? Doszliśmy do jednego z pokoi a on otworzył drzwi i brutalnie rzucił mnie na łóżko. Nie było za miękkie, materac może miał grubość kilku centymetrów więc zaczęły mnie boleć plecy. Nie mogłam uciec, nie wiedziałam jak. I tak by mnie złapał. Przyglądałam się dokładnie poczynaniom chłopaka. Zamknął drzwi na klucz. Jeszcze bardziej zaczęłam się bać. Klucz schował do tylnej kieszeni spodni i podszedł do łóżka z cwaniackim uśmieszkiem.
-Teraz się zabawimy suko-Jak on mnie nazwał? Jeszcze ważniejsze jest co powiedział. Chyba się domyślacie jaki był mój poziom strachu i jak musiałam płakać. Harry górował nade mną. Położył swoje duże ręce na mojej koszulce i jednym szybkim ruchem ją ściągnął. W jego oczach pojawiły się iskierki a jego uśmiech zwiększył się jeszcze bardziej.
Podobnym szybkim ruchem pozbył się mojego biustonosza. Z zażenowania zakryłam moje piersi, ale Harry złapał moje nadgarstki i przeniósł je nad moją głowę.
-Harry! Proszę daj sobie spokój!-Błagałam a ten jak głuchy nie zwracał na mnie uwagi. Po chwili puścił moje ręce, myślałam że to już koniec. Niestety się pomyliłam. Chłopak zszedł z łóżka i otworzył szufladę szafki która stała tuż obok łóżka. Chwilę tam pogrzebał i wyciągnął z niej coś różowego i puchatego. Zdałam sobie sprawę że są to kajdanki. Harry wrócił na poprzednie miejsce i przekręcił mnie tak że leżałam na brzuchu. Złapał moje ręce które próbowałam wyrwać jednocześnie krzycząc i płacząc w poduszkę, jednak to nic nie przyniosło i tak zakuł moje ręce w kajdanki. Teraz już byłam przekonana co chce zrobić. Ponownie obrócił mnie na plecy i położył swoje ręce na moim zapięciu od spodni. Korzystając z jego chwilowej nieuwagi kopnęłam go kolanem w krocze. Myślałam że to pomoże, tak jak zawsze jest w kreskówkach. Czy on ma klejnoty ze stali?
-Miało nie boleć tak bardzo, ale widocznie tego chcesz-powiedział i wymierzył mi siarczysty plaskacz w policzek. W buzi poczułam metaliczny posmak. Krew. -Płacze i krzyki tu nic nie pomogą, ale dobrze zajmę się twoimi usteczkami-warknął i szybko ściągną moje jak i swoje spodnie zostawiając mnie w samych koronkowych majtkach. Niechlujnie ściągnął swoją koszulkę i żucił ją gdzieś w kąt pokoju. Moje ręce które są w kajdankach wbijają mi się w plecy powodując ból. Harry dosłownie rozdarł moje majtki. Teraz już mi wszystko jedno. Pozbył się swoich bokserek ukazując swojego pokaźnych rozmiarów penisa. Złapał moją głowę w swoje ręce i zsunął mnie na łóżku tak że byłam na wysokości jego krocza. Z przerażenia zamknęłam oczy.
-Otwórz te oczy albo ja to zrobię -zrobiłam tak jak kazał.
No i zrobił to. Włożył swoje przyrodzenie do moich ust.
-Ssij go-rozkazał. Nie dam rady. Zaczęłam się nim dławić, ale on znowu myślał tylko o sobie. Powiedziałem ssij-wrzasnął. Zaczęłam robić tak jak chciał.
-Ohh...ach...hmm...tak-Mocno pieprzył moje usta podczas gdy ja płakałam z bezsilności.-Mocniej dziwko-Jakim prawem on mnie tak nazywa!
-No otwórz te jebane drzwi!-Usłyszeliśmy damski głos który był dla mnie zbawieniem.
-Nie drzyj się na mnie robię co mogę, ale są zamknięte.-To byli Eleanor i Louis
____________________________________________________________________________
Tak, wiem. Zawiodłam i tym rozdziałem i tym że nie pojawił się on wcześniej. Następny postaram się dodać dłuższy.
Jeżeli czytacie, proszę wyrażajcie swoją opinię która jest dla mnie ważna

niedziela, 22 września 2013

Ogłoszenie

Heej :** Wiem że długo nie dodawałam nowego rozdziału, ale ostatnio nie mam czasu. Co szkoła robi z człowiekiem?
Obiecuje wam że dodam nowy rozdział za około 2 dni :D
Dziękuje za komentarze i odwiedziny bloga :D

poniedziałek, 16 września 2013

Two

-Zo-zostaw mnie, nic ci nie zrobiłam-W moich oczach pojawiły się łzy. Jeszcze mocniej zacieśnił uścisk na moim ramieniu i zaczął gdzieś prowadzić. Po chwili staliśmy przy chyba jego samochodzie.
-Wchodź-rzucił oschle. Stałam jak słup, za bardzo się bałam. Harry po prostu popchnął mnie do samochodu, przy tym walnęłam o drzwi w ramię, będzie jeszcze większy siniak niż po ręce Harry'ego na moim ramieniu. Chłopak obszedł samochód i wszedł do niego.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam. Nie odpowiedział-Koleś kurwa, gdzie jedziemy?!-teraz już krzyknęłam, nie wiem skąd ta nagła odwaga u mnie, przecież przed chwilą płakalam.
-Kurwa, nie odzywaj się w tej sposób do mnie bo jeszcze ci się coś stanie-podniósł głos, ale nie krzyknął.
Po 20 minutach jazdy zadzwonił mi telefon. Gdy wyciągnęłam go z kieszeni żeby wcisnąć zieloną słuchawkę i odebrać ponieważ dzwonił mój tata, Harry mi go zabrał.
-Co ty robisz?! Oddawaj mój telefon!-Nie posłuchał mnie tylko wyrzucił go przez szybę samochodu-Odkupisz mi go!-krzyknęłam. Tata kupił mi go miesiąc temu na urodziny. Jeszcze teraz  się wkurzy bo nie odbieram telefonu.
-Tak, tak, śnij dalej-powiedział. Czyli z telefonem mogę się pożegnać.
Jedziemy już około godzinę i raczej nie widzę żebyśmy się mieli zatrzymać. Chce mi się płakać, jutro jest szkoła, tata się na pewno o mnie martwi i jeszcze nie wiem co Harry chce ze mną zrobić. Nagle Harry zaczął się nie pohamowanie śmiać. Co mu tak do śmiechu? Aha, zapomniałam, jest na prochach. A tak właściwie to chyba nie może tak prowadzić, prawda? Co jak nas zabije? Jak zatrzymał się na światłach chciałam wysiąść, ale zamknął drzwi, widziałam że zaciska mocniej ręce na kierownicy, chyba się wkurzył.
Po kilki minutach jazdy zaparkowaliśmy przed czyimś domem z którego grała głośna muzyka. Pewnie jest impreza Ale kto robi imprezy w dni powszednie? Wysiedliśmy z samochodu i Harry mocno złapał mnie za ramię. Bolało, i to bardzo. Co ja mu takiego zrobiłam że on mnie tak traktuje?
Weszliśmy do domu a wtedy wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę, ludzie jakby się...przestraszyli widoku Harry'ego? Tak, niektórzy się bali. Podszedł do nas jakiś chłopak w blond włosach, widać że farbuje.
-Cześć Hazza-przywitał się z Harrym. Tak się na niego mówi? Chłopak spojrzał na mnie-kolejna?-dodał. Co ma znaczyć to słowo "kolejna"? Na pewno nie będę jego KOLEJNĄ zabawką.
-Cześć Niall-Harry przywitał się entuzjastycznie. Ominął to że tak zwany Niall nazwał mnie "kolejną"
-Chodź-powiedział i przeniósł swoją rękę z mojego ramienia na moją talię. Chciałam trzepnąć jego rękę, ale zacieśnił uścisk. Podeszliśmy do kanapy i usiedliśmy na niej. Do nas dosiedli się jeszcze Niall i jakiś szatyn wraz chyba ze swoją dziewczyną. chociaż możliwe też że ją przytszymują tak samo jak mnie.
-Cześć, jestem Eleanor-zamiast podać rękę to mnie przytuliła. Sympatyczna z niej osóbka, oczywiście odwzajemniłam uścisk.
-Ja jestem Alex-uśmiechnęłam się ciepło do dziewczyny.
-Alex, ja zaraz przyjdę, zostań tu z El-powiedział Harry i wyszedł wraz z chłopakami z domu. Zostałam tylko z Eleanor.
-El, gdzie oni poszli?
-Uhm...myślę że jak przyjdzie czas to Harry ci powie-powiedziała. Jak przyjdzie czas? Nie przyjdzie bo zamierzam go unikać. Na odpowiedz Elki, tylko przytaknęłam.
-Too...jesteś dziewczyną Harry'ego?-Na jej pytanie prawie zachłysnęłam się colą którą Eleanor mi dała.
-Nie, nie absolutnie nie-jej mina trochę zrzedła.
-O co chodzi?-zapytałam
-Myślałam że w naszej paczce będzie jakaś dziewczyna-powiedziała. Po 10 minutach przyszedł Harry i reszta. Wiadomo kto usiadł obok mnie i objął moje ramię swoją ręką. Na jego dłoni zobaczyłam krew, przestraszyłam się, wcześniej tego nie miał. Co robił jak był na zewnątrz? Chyba za często zadaje sobie pytania na które nie chce znać odpowiedzi. 
Harry po raz kolejny mnie zostawił, poszedł do stolika za napojami i pije tam już jakieś 20 minut. Tym razem jestem sama.  Po chwili przyszedł Harry, był mocno nawalony. Usiadł obok mnie i zaczął ręką masować moje udo, uff...jak dobrze że nie założyłam spódniczki. Na jego dotyk zesztywniałam. Harry nachylił się do mojej twarzy i nachalnie wbił się w moje usta.
__________________________________________________________________________________
Hej, hej :) Jak wam się podoba nowy rozdział? Dziękuje za wszystkie komentarze :)
7 Komentarzy=3 rozdział :) dacie radę?

niedziela, 15 września 2013

Zwiastun

Heej :* 
Chcę wam pokazać zwiastun bloga który zrobiła Ania  z bloga:
1 http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/  :)
Nowy rozdział dzisiaj wieczorem  lub jutro jak wrócę ze szkoły :)
Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze :)

sobota, 14 września 2013

One

Lekcje minęły mi dosyć szybko. Poznałam taką dziewczynę- Perrie, jesteśmy jak dwie bratnie dusze. Myślę że szybko się zaprzyjaźnimy. Właśnie wychodzę z Pezz ze szkoły, zauważyłam że w naszą stronę patrzy chłopak, bezpiecznym typem raczej on nie jest. Ma czarne jak smoła włosy, percing na twarzy, z resztą tak jak ten cały Harry i tatuaże a w ustach trzymał papierosa, jak ja nienawidzę jak ktoś je pali, to odstrasza. Perrie chyba zauważyła że on się na nas patrzy bo złapała mnie za ramię i zaczęła szybko iść, niemal biec.
-Pezz o co chodzi?-Zapytałam gdy już byliśmy prawie przy domu Perrie.
-Słuchaj-z tego biegu ledwo złapała oddech-nigdy nie rozmawiaj, nie podchodź i nie narażaj się Zaynowi i jego przyjaciołom.
-Ale dlatego? O co chodzi?
-Chodź opowiem ci w domu-powiedziała i złapała mnie za rękę.
Weszłyśmy do jej domu, wow, tu jest o wiele lepiej niż u mnie. Od razu pokierowałyśmy się do jej pokoju.
-To, dlaczego nie mogę się do nich zbliżać?-Zapytałam.
-Nie chcę żeby coś ci się stało, oni nie są dobrzy, piją, palą a nawet ćpają, co gorsza handlują tymi świństwami a jak ktoś nie spłaci im dlugu...-w oczach Perrie pojawiły się łzy. Podeszłam do niej i przytuliłam.
-Co w tedy?
-Za-zabiją, mój straszy brat kiedyś wplątał się w to towarzystwo, zmienił szkołę na gorszą, w końcu rodzice przestali dawać mu pieniądze, bo dobrze wiedzieli na co je wydaje. Zayn, Niall, Louis, Liam i ich szef Harry  wtedy chcieli go zabić bo nie miał jak zapłacić.
-Ale powiedziałaś że chcieli, zrobili to?
-Dogadał się z nimi, Zayn chciał mnie zgwałcić, ale mu uciekłam, wtedy go zabili.-Pezz rozpłakała się do reszty, tak strasznie jej współczuje, tyle przeżyła a ma dopiero 18 lat.-Proszę, obiecaj mi że nigdy z nimi nawet nie będziesz gadać- Spuściłam głowę, patrząc na panele które nagle okazały się być bardzo interesujące.-G-gadałaś z którymś z nich?-Zapytała
-Tak-opowiedziałam jej jak to się zdarzyło. Zaczęła chodzić po całym pokoju, pewnie zacięcie o czymś myślała.
-Musisz mu się oddać, tylko tego chce.
-Jak to mu się oddać?
-Chodzi o seks, tylko oto, oddasz mu się to cie zostawi, jeżeli się z nim nie prześpisz nie da ci spokoju-powiedziała a mnie zamurowało. Ja nie potrafię tak po prostu się z nim przespać, w ogóle nigdy nawet nie miałam chłopaka.
-Wiesz Perrie, ja już pójdę
-Nie mogę zostawić cię samej, odwiozę cię
-Nie trzeba, nic mi się nie stanie.-Wstałam z jej łóżka i odprowadziła mnie do wyjścia.
-Uważaj na siebie-powiedziała i dała mi buziaka w policzek a ja się do niej uśmiechnęłam.
Chyba się zgubiłam, znowu natrafiłam na jakąś dziwną okolice. Idę wzdłuż alei najciszej jak mogę ponieważ nie chcę być zauważoną przez kogokolwiek. Poczułam jakiś uścisk na ramieniu.
-Co ty tu robisz? To raczej nie jest twoja okolica-usłyszałam ten sam głos co rano przed lekcjami. To był ON Harry. Nie odpowiedziałam, próbowałam się wyrwać, ale na marne.-Nie uciekaj a pójdzie szybciej i bezboleśnie-O czym on mówi? Zesztywniałam. Co ma zamiar zrobić?
-O-o czym ty mówisz?
-Chyba dobrze wiesz-odwróciłam się w jego stronę. Miał rozszerzone źrenice. To znaczy że ktoś ćpa, no nie? On jest przerażający, co jak mnie zgwałci? Ludzie tacy jak on są nieobliczalni.
__________________________________________________________________________________
Oto nowy rozdział ♥ Wiem że krótki i nudny, ale następny będzie lepszy :)
Jeżeli chcecie być informowani  na tt bądź jeżeli nie macie to na asku o nowych rozdziałach to wpiszcie swoje nazwy z komentarzach.
Zapraszam na bloga koleżanki ♥
 http://fanfiction-fear-or-love.blogspot.com/

piątek, 13 września 2013

Prolog

Jestem Alex Nores, przyjechałam z Londynu do Cholmes Chapel. To nie nowość praktycznie co kilka miesięcy przeprowadzam się do nowego miasta lub kraju. Mój tata jest szanowanym prawnikiem a mama...cóż mamy nie mam. Opuściła mnie i tatę jak miałam kilka miesięcy. Smutne, ale co poradzić. 
Przez moje częste przeprowadzki nigdy nie miałam przyjaciół, właściwie to takowych nie szukałam bo nie potrafiłam nikomu zaufać. Może teraz to wszystko się zmieni? 
W szkole mam same wzorowe oceny, ale co się dziwić? Jestem taką szarą myszką która całymi dniami siedzi nad książkami lub słucha muzyki. 
Jest 6.30 i właśnie wstałam żeby pójść do szkoły. Chodzę do prywatnego liceum. W tym małym mieście są tylko dwa licea, to gorsze i to lepsze. Chciałam iść do normalnego, żeby nie być znowu spostrzegana jako bogatą córunie tatusia. Tata nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, chyba że chodzi o zachowanie lub oceny, ale tym się przejmować nie musi. 
Ubrałam czarne obcisłe rurki, koszulkę na krótki rękaw i czarne Vansy, poszłam do łazienki zrobić lekki makijaż i byłam gotowa. Jeszcze tylko zjeść śniadanie.
Po śniadaniu wyszłam z domu wcześniej zamykając go na klucz. Fajnie by chociaż było gdybym wiedziała gdzie jest ta szkoła. No nic, najwyżej kogoś zapytam. Postanowiłam iść w prawą stronę, taka intuicja. 
Zatrzymałam się przy wielkim obskurnym budynku, to na pewno szkoła, tyle że nie moja. Skąd to poznałam? Cóż, pod prywatnym liceum raczej nie stali by goście w tatuażach i papierosem w ustach. Szybko wycofałam się z tego miejsca nie chcąc być zauważona przez któregoś z osobników. 
Chodząc tyłem zawsze można na kogoś wpaść, i tak właśnie się stało w moim przypadku. 
-Chyba się zgubiłaś słoneczko-usłyszałam ochrypły głos za ,mną, to na pewno był facet, czułam od niego smród papierosowy i coś jeszcze,  ale pierwszy raz czuje ten zapach, więc nie mogę określić co to. 
-T-tak, ja j-już pójdę-jąkałam się. Odwróciłam się do niego przodem. Miał dużo kolczyków na twarzy, brązowe loki i całkiem ładne zielone oczy. 
-Jak ci na imię?
-Alex-odpowiedziałam dalej się jąkając.
-Ślicznie, jestem Harry, zapamiętaj to imię złotko, jeszcze się zobaczymy-powiedział i poszedł, to było trochę dziwne. Czemu mam zapamiętać jego imię? Nigdy więcej się z nim nie spotkam.
Jak się okazało moja szkoła była po drugiej stronie ulicy, trochę dziwne, ale co poradzić, weszłam do niej i poszłam na pierwszą lekcję
__________________________________________________________________________________
Oto prolog mojego pierwszego fanfiction. Chciałabym was ostrzec że w dalszych częściach będą ukazywać się sceny seksualne, bójki oraz narkotyki, czytacie na własną odpowiedzialność.
5 komentarzy=1 Rozdzial