niedziela, 29 grudnia 2013
Nowy blog
wtorek, 10 grudnia 2013
Five
***
Drzwi się otworzyły, a w nich zobaczyłam tego kogo nigdy więcej nie chciałam zobaczyć. Zayn Malik. Jego świdrujące spojrzenie "badało" moją osobę. Na pewno był zdziwiony, że zaszczyciłam go swoją obecnością.
-No witaj księżniczko, przyszłaś po więcej?-Nie chuju, przyszłam wygarnąć twojemu koledze. Oczywiście powstrzymałam się od powiedzenia tych słów. Chłopak uśmiechnął się do mnie, jednak nie był już to tej zły, obrzydliwy uśmiech. Był naprawdę słodki. Zaraz Pezz, co ty powiedziałaś? Nie jest boski ani trochę.
Nie myśląc wyminęłam czarnowłosego w drzwiach i weszłam w głąb domu, to wszystko wyglądało jak burdel. Nie wierze, że można się doprowadzić do takiego stanu.
Zobaczyłam go, siedział przy stole i faszerował się płatkami z mlekiem. Jego włosy były postawione do góry, jednak pojedyncze loczki opadały na jego czoło.
-Hazz! Mała zdzira przyszła.-Mała zdzira? Już miałam mu wygarnąć, ale się powstrzymałam. Może nie wyglądam na taką, ale moje słowa potrafią zranić.
Zielonooki obrócił się na kręconym krześle, a wzrok powędrował na mnie. Chytry uśmiech pojawił się na jego ustach, a zaraz zmienił się on w lekki grymas.
-Po co przyszłam?-zapytał jakby nigdy nic.
poniedziałek, 21 października 2013
Informacja
piątek, 4 października 2013
Four
Harry wyciągną swojego "przyjaciela" z moich ust a ja od razu wciągnęłam więcej powietrza aby odetchnąć. Harry to potwór. Teraz już to wiem na pewno.
-Nie krzycz bo stanie się coś gorszego-zakrył mi ręką usta. Już nawet płakać przestałam. Co to da? On i tak nic sobie z tego nie robi.
-Harry do kurwy, otwórz te drzwi albo Louis się tobą zajmie-Harry zaśmiał się na słowa Eleanor.
-Ubieraj się, odwiozę cię do domu-skąd kurde ta nagła zmiana nastroju? Przed chwilą prawie mnie zgwałcił.
Szybko założyłam biustonosz i koszulkę lecz przy majtkach miałam lekki problem ponieważ były rozdarte. Harry podał mi swoje bokserki które od razu założyłam na siebie. Gdy byłam już ubrana, lokowaty otworzył drzwi a tam stała El.
-O co ci Elka chodzi?-Jak byś nie wiedział popaprańcu. Nigdy się do niego już nie odezwę.
-Słyszałam krzyki, co jej zrobiłeś?
-Była na skraju orgazmu kiedy ty zaczęłaś szaleć. Louis powinien się pożądnie tobą zająć.-Jakim trzeba być chujem żeby tak kłamać? Już miałam coś powiedzieć lecz Harry mocno, ale niezauważalnie klepnął mnie w tyłek. Zrozumiałam to jako znak że mam się nieodzywać.
Brązowowłosa pokręciła z niedowierzenia głową i po prostu odeszła. Pewnie pomyślała sobie że jestem jakąś dziwką. Bez słowa wsiadłam w jego samochód i pojechaliśmy do mojego domu. Ciekawiło mnie tylko skąd znał mój adres bo nie powiedziałam mu gdzie mieszkam.
Otworzyłam drzwi samochodu kierując się w stronę mojego domu. Nadal się do niego nie odezwałam. Co mam mu powiedzieć? Dzięki? No chyba nie. Delikatnie przekręciłam klucz w drzwiach aby nie obudzić taty. I tak pewnie mam przerąbene bo nie odebrałam jak dzwonił. Na szczęście taty nie było w domu. Zostawił tylko na stolę kartkę.
Wyjechałem w delegacje do Dublina. Ucz się i bądź grzeczna.
Teraz kiedy go najbardziej potrzebuję on wyjeżdża sobie do Irlandii. Zamknęłam dokładnie wszystkie drzwi i okna aby żaden nieznajomy nie wszedł do domu. Chociaż tak myśląc wolałabym aby do domu wszedł nieznajomy i okradł mnie niż Harry i...na samą myśl łzy stanęły mi w oczach. Myśląc o wspomnieniach z dzisiaj rozpłakałam się do reszty. Znalazłam telefon domowy i wpisałam numer Perrie który mi podała. Odebrała po 3 sygnale.
-Alex?-miała zaspany głos. No tak. Jest przecież środek nocy.
-Perrie, on....-Nie dałam rady nic powiedzieć.
-Gdzie mieszkasz?-podałam jej adres i się rozłączyła. Ona na prawdę do mnie przyjedzie? Nigdy by ktoś się tak dla mnie nie poświęcił.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i od razu otworzyłam. Perrie widząc mnie zapłakaną od razu mnie przytuliła.
-Co on zrobił.
-Harry...
-Już spokojnie. Chodź i wszystko mi wytłumaczysz.
Wytłumaczyłam jej wszystko i zasnęła.
*Ranek* *Perrie*
Myślałam go zabiję jak on mógł coś takiego jej zrobić? Po nich można się wszystkiego spodziewać.
Właśnie stoję przed jego domem.
________________________________________
Jak wam się podoba? Niestety, ale rozdziały będą dodawane tylko w weekendy.
Dziękuje za wszystkie komentarze i wejścia :) Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy <3
piątek, 27 września 2013
Three
Nachalnie wbił się w moje usta.
Nie odwzajemniłam pocałunku. Gdy w jakiś chytry sposób uzyskał dostęp swojego języka do moich ust ugryzłam go w język. Harry oderwał się ode mnie, spojrzałam w jego oczy. Nie były już zielone, były przepełnione szarością i nienawiścią. Mocno pociągną mnie za nadgarstek tym samym podnosząc do pozycji stojącej. Złapał moje biodra i przerzucił sobie przez ramie jak jakiś worek ziemniaków. Zaczęłam płakać a on kompletnie nie zwracał na to uwagi tylko szedł dalej kierując się w stronę schodów. Kopałam go kolanami w brzuch i waliłam pięściami w jego plecy. Czy on jest ze stali? Doszliśmy do jednego z pokoi a on otworzył drzwi i brutalnie rzucił mnie na łóżko. Nie było za miękkie, materac może miał grubość kilku centymetrów więc zaczęły mnie boleć plecy. Nie mogłam uciec, nie wiedziałam jak. I tak by mnie złapał. Przyglądałam się dokładnie poczynaniom chłopaka. Zamknął drzwi na klucz. Jeszcze bardziej zaczęłam się bać. Klucz schował do tylnej kieszeni spodni i podszedł do łóżka z cwaniackim uśmieszkiem.
-Teraz się zabawimy suko-Jak on mnie nazwał? Jeszcze ważniejsze jest co powiedział. Chyba się domyślacie jaki był mój poziom strachu i jak musiałam płakać. Harry górował nade mną. Położył swoje duże ręce na mojej koszulce i jednym szybkim ruchem ją ściągnął. W jego oczach pojawiły się iskierki a jego uśmiech zwiększył się jeszcze bardziej.
Podobnym szybkim ruchem pozbył się mojego biustonosza. Z zażenowania zakryłam moje piersi, ale Harry złapał moje nadgarstki i przeniósł je nad moją głowę.
-Harry! Proszę daj sobie spokój!-Błagałam a ten jak głuchy nie zwracał na mnie uwagi. Po chwili puścił moje ręce, myślałam że to już koniec. Niestety się pomyliłam. Chłopak zszedł z łóżka i otworzył szufladę szafki która stała tuż obok łóżka. Chwilę tam pogrzebał i wyciągnął z niej coś różowego i puchatego. Zdałam sobie sprawę że są to kajdanki. Harry wrócił na poprzednie miejsce i przekręcił mnie tak że leżałam na brzuchu. Złapał moje ręce które próbowałam wyrwać jednocześnie krzycząc i płacząc w poduszkę, jednak to nic nie przyniosło i tak zakuł moje ręce w kajdanki. Teraz już byłam przekonana co chce zrobić. Ponownie obrócił mnie na plecy i położył swoje ręce na moim zapięciu od spodni. Korzystając z jego chwilowej nieuwagi kopnęłam go kolanem w krocze. Myślałam że to pomoże, tak jak zawsze jest w kreskówkach. Czy on ma klejnoty ze stali?
-Miało nie boleć tak bardzo, ale widocznie tego chcesz-powiedział i wymierzył mi siarczysty plaskacz w policzek. W buzi poczułam metaliczny posmak. Krew. -Płacze i krzyki tu nic nie pomogą, ale dobrze zajmę się twoimi usteczkami-warknął i szybko ściągną moje jak i swoje spodnie zostawiając mnie w samych koronkowych majtkach. Niechlujnie ściągnął swoją koszulkę i żucił ją gdzieś w kąt pokoju. Moje ręce które są w kajdankach wbijają mi się w plecy powodując ból. Harry dosłownie rozdarł moje majtki. Teraz już mi wszystko jedno. Pozbył się swoich bokserek ukazując swojego pokaźnych rozmiarów penisa. Złapał moją głowę w swoje ręce i zsunął mnie na łóżku tak że byłam na wysokości jego krocza. Z przerażenia zamknęłam oczy.
-Otwórz te oczy albo ja to zrobię -zrobiłam tak jak kazał.
No i zrobił to. Włożył swoje przyrodzenie do moich ust.
-Ssij go-rozkazał. Nie dam rady. Zaczęłam się nim dławić, ale on znowu myślał tylko o sobie. Powiedziałem ssij-wrzasnął. Zaczęłam robić tak jak chciał.
-Ohh...ach...hmm...tak-Mocno pieprzył moje usta podczas gdy ja płakałam z bezsilności.-Mocniej dziwko-Jakim prawem on mnie tak nazywa!
-No otwórz te jebane drzwi!-Usłyszeliśmy damski głos który był dla mnie zbawieniem.
-Nie drzyj się na mnie robię co mogę, ale są zamknięte.-To byli Eleanor i Louis
____________________________________________________________________________
Tak, wiem. Zawiodłam i tym rozdziałem i tym że nie pojawił się on wcześniej. Następny postaram się dodać dłuższy.
Jeżeli czytacie, proszę wyrażajcie swoją opinię która jest dla mnie ważna
niedziela, 22 września 2013
Ogłoszenie
Obiecuje wam że dodam nowy rozdział za około 2 dni :D
Dziękuje za komentarze i odwiedziny bloga :D
poniedziałek, 16 września 2013
Two
-Wchodź-rzucił oschle. Stałam jak słup, za bardzo się bałam. Harry po prostu popchnął mnie do samochodu, przy tym walnęłam o drzwi w ramię, będzie jeszcze większy siniak niż po ręce Harry'ego na moim ramieniu. Chłopak obszedł samochód i wszedł do niego.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam. Nie odpowiedział-Koleś kurwa, gdzie jedziemy?!-teraz już krzyknęłam, nie wiem skąd ta nagła odwaga u mnie, przecież przed chwilą płakalam.
-Kurwa, nie odzywaj się w tej sposób do mnie bo jeszcze ci się coś stanie-podniósł głos, ale nie krzyknął.
Po 20 minutach jazdy zadzwonił mi telefon. Gdy wyciągnęłam go z kieszeni żeby wcisnąć zieloną słuchawkę i odebrać ponieważ dzwonił mój tata, Harry mi go zabrał.
-Co ty robisz?! Oddawaj mój telefon!-Nie posłuchał mnie tylko wyrzucił go przez szybę samochodu-Odkupisz mi go!-krzyknęłam. Tata kupił mi go miesiąc temu na urodziny. Jeszcze teraz się wkurzy bo nie odbieram telefonu.
-Tak, tak, śnij dalej-powiedział. Czyli z telefonem mogę się pożegnać.
Jedziemy już około godzinę i raczej nie widzę żebyśmy się mieli zatrzymać. Chce mi się płakać, jutro jest szkoła, tata się na pewno o mnie martwi i jeszcze nie wiem co Harry chce ze mną zrobić. Nagle Harry zaczął się nie pohamowanie śmiać. Co mu tak do śmiechu? Aha, zapomniałam, jest na prochach. A tak właściwie to chyba nie może tak prowadzić, prawda? Co jak nas zabije? Jak zatrzymał się na światłach chciałam wysiąść, ale zamknął drzwi, widziałam że zaciska mocniej ręce na kierownicy, chyba się wkurzył.
Po kilki minutach jazdy zaparkowaliśmy przed czyimś domem z którego grała głośna muzyka. Pewnie jest impreza Ale kto robi imprezy w dni powszednie? Wysiedliśmy z samochodu i Harry mocno złapał mnie za ramię. Bolało, i to bardzo. Co ja mu takiego zrobiłam że on mnie tak traktuje?
Weszliśmy do domu a wtedy wszystkie oczy były zwrócone w naszą stronę, ludzie jakby się...przestraszyli widoku Harry'ego? Tak, niektórzy się bali. Podszedł do nas jakiś chłopak w blond włosach, widać że farbuje.
-Cześć Hazza-przywitał się z Harrym. Tak się na niego mówi? Chłopak spojrzał na mnie-kolejna?-dodał. Co ma znaczyć to słowo "kolejna"? Na pewno nie będę jego KOLEJNĄ zabawką.
-Cześć Niall-Harry przywitał się entuzjastycznie. Ominął to że tak zwany Niall nazwał mnie "kolejną"
-Chodź-powiedział i przeniósł swoją rękę z mojego ramienia na moją talię. Chciałam trzepnąć jego rękę, ale zacieśnił uścisk. Podeszliśmy do kanapy i usiedliśmy na niej. Do nas dosiedli się jeszcze Niall i jakiś szatyn wraz chyba ze swoją dziewczyną. chociaż możliwe też że ją przytszymują tak samo jak mnie.
-Cześć, jestem Eleanor-zamiast podać rękę to mnie przytuliła. Sympatyczna z niej osóbka, oczywiście odwzajemniłam uścisk.
-Ja jestem Alex-uśmiechnęłam się ciepło do dziewczyny.
-Alex, ja zaraz przyjdę, zostań tu z El-powiedział Harry i wyszedł wraz z chłopakami z domu. Zostałam tylko z Eleanor.
-El, gdzie oni poszli?
-Uhm...myślę że jak przyjdzie czas to Harry ci powie-powiedziała. Jak przyjdzie czas? Nie przyjdzie bo zamierzam go unikać. Na odpowiedz Elki, tylko przytaknęłam.
-Too...jesteś dziewczyną Harry'ego?-Na jej pytanie prawie zachłysnęłam się colą którą Eleanor mi dała.
-Nie, nie absolutnie nie-jej mina trochę zrzedła.
-O co chodzi?-zapytałam
-Myślałam że w naszej paczce będzie jakaś dziewczyna-powiedziała. Po 10 minutach przyszedł Harry i reszta. Wiadomo kto usiadł obok mnie i objął moje ramię swoją ręką. Na jego dłoni zobaczyłam krew, przestraszyłam się, wcześniej tego nie miał. Co robił jak był na zewnątrz? Chyba za często zadaje sobie pytania na które nie chce znać odpowiedzi.
Harry po raz kolejny mnie zostawił, poszedł do stolika za napojami i pije tam już jakieś 20 minut. Tym razem jestem sama. Po chwili przyszedł Harry, był mocno nawalony. Usiadł obok mnie i zaczął ręką masować moje udo, uff...jak dobrze że nie założyłam spódniczki. Na jego dotyk zesztywniałam. Harry nachylił się do mojej twarzy i nachalnie wbił się w moje usta.
__________________________________________________________________________________
Hej, hej :) Jak wam się podoba nowy rozdział? Dziękuje za wszystkie komentarze :)
7 Komentarzy=3 rozdział :) dacie radę?
niedziela, 15 września 2013
Zwiastun
1 http://zwiastuny-na-blogi.blogspot.com/ :)
sobota, 14 września 2013
One
-Pezz o co chodzi?-Zapytałam gdy już byliśmy prawie przy domu Perrie.
-Słuchaj-z tego biegu ledwo złapała oddech-nigdy nie rozmawiaj, nie podchodź i nie narażaj się Zaynowi i jego przyjaciołom.
-Ale dlatego? O co chodzi?
-Chodź opowiem ci w domu-powiedziała i złapała mnie za rękę.
Weszłyśmy do jej domu, wow, tu jest o wiele lepiej niż u mnie. Od razu pokierowałyśmy się do jej pokoju.
-To, dlaczego nie mogę się do nich zbliżać?-Zapytałam.
-Nie chcę żeby coś ci się stało, oni nie są dobrzy, piją, palą a nawet ćpają, co gorsza handlują tymi świństwami a jak ktoś nie spłaci im dlugu...-w oczach Perrie pojawiły się łzy. Podeszłam do niej i przytuliłam.
-Co w tedy?
-Za-zabiją, mój straszy brat kiedyś wplątał się w to towarzystwo, zmienił szkołę na gorszą, w końcu rodzice przestali dawać mu pieniądze, bo dobrze wiedzieli na co je wydaje. Zayn, Niall, Louis, Liam i ich szef Harry wtedy chcieli go zabić bo nie miał jak zapłacić.
-Ale powiedziałaś że chcieli, zrobili to?
-Dogadał się z nimi, Zayn chciał mnie zgwałcić, ale mu uciekłam, wtedy go zabili.-Pezz rozpłakała się do reszty, tak strasznie jej współczuje, tyle przeżyła a ma dopiero 18 lat.-Proszę, obiecaj mi że nigdy z nimi nawet nie będziesz gadać- Spuściłam głowę, patrząc na panele które nagle okazały się być bardzo interesujące.-G-gadałaś z którymś z nich?-Zapytała
-Tak-opowiedziałam jej jak to się zdarzyło. Zaczęła chodzić po całym pokoju, pewnie zacięcie o czymś myślała.
-Musisz mu się oddać, tylko tego chce.
-Jak to mu się oddać?
-Chodzi o seks, tylko oto, oddasz mu się to cie zostawi, jeżeli się z nim nie prześpisz nie da ci spokoju-powiedziała a mnie zamurowało. Ja nie potrafię tak po prostu się z nim przespać, w ogóle nigdy nawet nie miałam chłopaka.
-Wiesz Perrie, ja już pójdę
-Nie mogę zostawić cię samej, odwiozę cię
-Nie trzeba, nic mi się nie stanie.-Wstałam z jej łóżka i odprowadziła mnie do wyjścia.
-Uważaj na siebie-powiedziała i dała mi buziaka w policzek a ja się do niej uśmiechnęłam.
Chyba się zgubiłam, znowu natrafiłam na jakąś dziwną okolice. Idę wzdłuż alei najciszej jak mogę ponieważ nie chcę być zauważoną przez kogokolwiek. Poczułam jakiś uścisk na ramieniu.
-Co ty tu robisz? To raczej nie jest twoja okolica-usłyszałam ten sam głos co rano przed lekcjami. To był ON Harry. Nie odpowiedziałam, próbowałam się wyrwać, ale na marne.-Nie uciekaj a pójdzie szybciej i bezboleśnie-O czym on mówi? Zesztywniałam. Co ma zamiar zrobić?
-O-o czym ty mówisz?
-Chyba dobrze wiesz-odwróciłam się w jego stronę. Miał rozszerzone źrenice. To znaczy że ktoś ćpa, no nie? On jest przerażający, co jak mnie zgwałci? Ludzie tacy jak on są nieobliczalni.
__________________________________________________________________________________
Oto nowy rozdział ♥ Wiem że krótki i nudny, ale następny będzie lepszy :)
Jeżeli chcecie być informowani na tt bądź jeżeli nie macie to na asku o nowych rozdziałach to wpiszcie swoje nazwy z komentarzach.
Zapraszam na bloga koleżanki ♥
http://fanfiction-fear-or-love.blogspot.com/
piątek, 13 września 2013
Prolog
Przez moje częste przeprowadzki nigdy nie miałam przyjaciół, właściwie to takowych nie szukałam bo nie potrafiłam nikomu zaufać. Może teraz to wszystko się zmieni?
W szkole mam same wzorowe oceny, ale co się dziwić? Jestem taką szarą myszką która całymi dniami siedzi nad książkami lub słucha muzyki.
Jest 6.30 i właśnie wstałam żeby pójść do szkoły. Chodzę do prywatnego liceum. W tym małym mieście są tylko dwa licea, to gorsze i to lepsze. Chciałam iść do normalnego, żeby nie być znowu spostrzegana jako bogatą córunie tatusia. Tata nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, chyba że chodzi o zachowanie lub oceny, ale tym się przejmować nie musi.
Ubrałam czarne obcisłe rurki, koszulkę na krótki rękaw i czarne Vansy, poszłam do łazienki zrobić lekki makijaż i byłam gotowa. Jeszcze tylko zjeść śniadanie.
Po śniadaniu wyszłam z domu wcześniej zamykając go na klucz. Fajnie by chociaż było gdybym wiedziała gdzie jest ta szkoła. No nic, najwyżej kogoś zapytam. Postanowiłam iść w prawą stronę, taka intuicja.
Zatrzymałam się przy wielkim obskurnym budynku, to na pewno szkoła, tyle że nie moja. Skąd to poznałam? Cóż, pod prywatnym liceum raczej nie stali by goście w tatuażach i papierosem w ustach. Szybko wycofałam się z tego miejsca nie chcąc być zauważona przez któregoś z osobników.
Chodząc tyłem zawsze można na kogoś wpaść, i tak właśnie się stało w moim przypadku.
-Chyba się zgubiłaś słoneczko-usłyszałam ochrypły głos za ,mną, to na pewno był facet, czułam od niego smród papierosowy i coś jeszcze, ale pierwszy raz czuje ten zapach, więc nie mogę określić co to.
-T-tak, ja j-już pójdę-jąkałam się. Odwróciłam się do niego przodem. Miał dużo kolczyków na twarzy, brązowe loki i całkiem ładne zielone oczy.
-Jak ci na imię?
-Alex-odpowiedziałam dalej się jąkając.
-Ślicznie, jestem Harry, zapamiętaj to imię złotko, jeszcze się zobaczymy-powiedział i poszedł, to było trochę dziwne. Czemu mam zapamiętać jego imię? Nigdy więcej się z nim nie spotkam.
Jak się okazało moja szkoła była po drugiej stronie ulicy, trochę dziwne, ale co poradzić, weszłam do niej i poszłam na pierwszą lekcję
__________________________________________________________________________________
Oto prolog mojego pierwszego fanfiction. Chciałabym was ostrzec że w dalszych częściach będą ukazywać się sceny seksualne, bójki oraz narkotyki, czytacie na własną odpowiedzialność.